środa, 23 grudnia 2015

Opowieść Wigilijna

       Był zwykły dzień. Dzieci bawili się od rana do wieczora. Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Wszystkie małe szkraby nie mogli się doczekać prezentów. Pewna, biedna rodzina chciała spędzieć wspaniałe święta, wogle inaczej jak kiedyś... Choinki w domu nie było, dwunastu potraw nie ugotowano, brak prezentów. Brak wiary w mikołaja. W rodzinie tej, było dwóch braci i jednej siostry oraz rodzice. Dziewczynka miała dość tego, że inne dziewczynki z klasy wyśmiewują się z jej ubrań. Podeszła więc do mamy...
- Mamo najdroższa! Inni wyśmiewują mój ubiór.
- Nie przejmuj się nimi kochanie.
- Śmieją się, że nie mam telefonu.
- Dziecko, nie opowiadaj bzdur.
- A tym bardziej, śmieją się że nie mam choinki.
Matka dziewczynki nie ma sił.
         Pewnego, ciemnego dnia Ola wyszła na spacer i zauważyła coś bardzo niepokojącego. W głębi śniegu pod pięknymi świątecznymi światłami ujrzała krysztal. Był bardzo piękny. Ola niewiedziała co z nim zrobić więc wzieła go do domu i pokazała ojcu. Kolejnego dnia, tuż przed wigilią, poszli do jubilera. Jubiler powiedział że to jest jeden z najżadszych kryształów świata. Dostaną za to fortunę. Oli dziękowali wszyscy, teraz wkońcu mogą mieć choinkę i nawet, drogie prezenty. Jak Ola dostała najnowszego IPhona to powiedziała: ,,To nie prezent, prezent to to żeby móc spędzać czas z rodziną''.
Rodzina wzruszyła się, a koleżanki które wyśmiewały Olę przeprosiły ją.
     Ola resztę życia spędziła w biednej ale kochającej się rodzinie, a pieniądze były na życie...
                                                   KONIEC
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hejty będą usuwane. Komentuj mądrze.
~Załoga